Wśród społeczeństwa panuje opinia, że za zdecydowaną większość środowiskowych zanieczyszczeń odpowiada przemysł. Jakkolwiek opinia ta nie jest pozbawiona podstaw, bo np. kwaśne deszcze w Krakowie to właśnie pokłosie wysokiego uprzemysłowienia okolicy w połączeniu z nietypowym ukształtowaniem terenu, jednak jak pokazują badania – przemysł w ostatnich latach oddał palmę pierwszeństwa rolnictwu.
Działania podejmowane przez duże zakłady w zakresie zmniejszenia emisji substancji szkodliwych do atmosfery czy wylewania ich do rzek i jezior stopniowo zaczynają przynosić efekty. Ma to związek między innymi z dynamiczną modernizacją fabryk, które zastępują starą technologię, w której kwestią zanieczyszczeń nikt się nie przejmował nową, która nie tylko jest bardziej wydajna ale również znacznie bezpieczniejsza. Kominy fabryczne coraz częściej wyłącza się lub wyposaża w skutecznie działające filtry, a zakłady chemiczne, w których pewna liczba szkodliwych odpadów zawsze pojawia się w następstwie produkcji opracowują coraz skuteczniejsze sposoby magazynowania ich oraz modernizują technologię w taki sposób, aby owych odpadów było jak najmniej.
Dzięki temu w wielu regionach, np. na Śląsku, poziom zanieczyszczenia powietrza zdecydowanie spadł. Region ten w czasach w którym gospodarka naszego kraju opierała się przede wszystkim na przemyśle ciężkim był wyjątkowo nieprzyjazny – ludzie starali się jak najrzadziej otwierać okna, aby nie musieć wdychać szkodliwych substancji stanowiących produkt uboczny działalności wielkich zakładów. Obecnie wiele spośród kombinatów zostało wygaszonych lub zmodernizowanych, ponadto zarówno w śląskich miastach jak i w ich okolicach zaczęto nieco bardziej dbać o roślinność, która jest nieoceniona jeśli chodzi o filtrowanie dwutlenku węgla.
Dla odmiany w rolnictwie od długiego czasu nic się w tym temacie nie dzieje. Pola nadal nawożone są w sposób niekontrolowany w wyniku czego substancje odżywcze mające stymulować plony trafiają najpierw do rzek, a później do morza.