Ostatnie lata w Polsce to nieustanne protesty górników broniących się przed zamykaniem nierentownych kopalni. Kolejne rządy uginają się przed ich żądaniami i w dalszym ciągu wspierają przynoszące potężne straty przedsiębiorstwa. Wielu z polityków wprost mówi, że górnictwo węglowe to strategiczna gałąź gospodarki dla Polski, i zamierzają ją utrzymywać za wszelką, nawet bardzo wysoką, cenę. Jednak czy takie podejście faktycznie ma jeszcze sens?
Czytając rozmaite dokumenty omawiające koncepcje strategii energetycznej Polski na kolejne kilkadziesiąt lat można odnieść wrażenie, że władze są przekonane, że i w połowie XXI. wieku Polska węglem stać będzie. Wydaje się przy tym, że kompletnie ignorowane są przy tym zobowiązania międzynarodowe do obniżania emisji CO2, wyczerpywanie się niektórych – tych lepszych jakościowo – złóż węgla i ogólny kiepski stan energetyki w Polsce.
Już w tej chwili mamy spory kłopot z wypełnianiem zobowiązań dotyczących limitu CO2. Obecnie rozwiązujemy to jako tako kupując certyfikaty za granicą, jednak na dłuższą metę takie rozwiązanie jest niemożliwe – wobec coraz bardziej rygorystycznych limitów koszty zakupu „zielonych certyfikatów” by nas zrujnowały.
W wypowiedziach decydentów pojawiają się czasem dość ciekawe sugestie, jakoby rozwój nowych technologii miał doprowadzić do pojawienia się „czystych” technologii węglowych, a tym samym pozwolić nam dalej palić w piecach tym surowcem. Niestety, obecna technologia nie pozwala na zwiększenie poziomu „czystości” elektrowni węglowych o więcej niż kilkanaście punktów procentowych; technologie alternatywne, np. gazyfikacja węgla zaś, są niesamowicie kłopotliwe i kosztowne.
Warto zerknąć także na kwestie związane z jakością i ceną węgla. Już od blisko dziesięciu lat, mimo, że na hałdach wciąż nierentownych kopalń, zalegają miliony ton węgla, Polska więcej tego surowca importuje z zagranicy niż eksportuje. Wynika to z cen – bardziej opłaca się sprowadzić węgiel nawet z Australii, niż kupić na śląsku. Różnice nie są przy tym kosmetyczne – czasem wynoszą blisko 100%.
Podsumowując, wydaje się, że energetyka oparta na węglu nie ma przyszłości… ale, jak widać, politycy nie chcą tego przyjąć do wiadomości.